W samo południe mieszkańcy wszystkich pięciu królestw
stawili się w Nessered, stolicy Erithel, aby pożegnać młodych śmiałków, którzy
odważyli się wyruszyć na poszukiwania Berła Przymierza.
Tego słonecznego dnia na dziedzińcu Pałacu Królewskiego
zebrało się przeszło kilka tysięcy osób. Wampiry, wilkołaki, syreny, czarownicy
i elfy. Stali ramię w ramię, chociaż najdalej trzysta lat temu wyrzynali się w
pień. A teraz? Panował pokój i porządek. Pokój i porządek, które lada moment
mogły zostać przerwane atakiem czarnoksiężników z Iseryd czy ludzi – smoków z
Heriet. Każdy był świadom zagrożenia, lecz nikt nie chciał o nim mówić na głos.
- Moi drodzy! – zaczął donośnym głosem władca Arindell,
jeden z pięciu przywódców Erithel. Elficki monarcha był wysoki i dobrze
zbudowany, chociaż raczej smukłej sylwetki. Miał na sobie białą szatę do
kostek, którą przyozdabiała równie biała peleryna. Spokojną, lecz bladą twarz
króla okalały proste, złote włosy, sięgające ramion. Na głowie miał złotą
koronę, wysadzaną diamentami. Po prawicy Feruina III stał wyniosły wampir, Deremin
Avys – władca Meridianu, oraz królowa Hellena, nazywana panią Podwodnego
Świata. Ponieważ syreny i wodnicy mieli ogon tylko, gdy byli mokrzy, teraz, przebywając
na lądzie, wyglądała jak zwyczajna kobieta. Natomiast po lewej stronie
potężnego Feruina stał Terein, władca wilkołaków z Norendfell, i Reagnor II Weliss,
król Sevei. Przed monarchami klęczeli Wybrani przez nich do wypełnienia tak
ważnego dla całego Zjednoczonego Królestwa zadania. Byli nimi księżniczka
Aurore, rodzona córka Feruina III, książę Christian V Saerin, syn wampira
Deremina, Marina z Fariss, będąca daleką krewną królowej Helleny, syn bogatego
kupca z Sevei, zwany Arthurem, oraz Lana Sophia, wilkołaczka, pochodząca z
zasłużonego dla społeczności Norendfell rodu. – Składamy na wasze barki losy
całego Królestwa. Od was tylko zależy, co dalej będzie z Erithel.
- Panie mój – ozwał się Arthur, spoglądając z szacunkiem na
swego króla, Reagnora, swymi bystrymi, oczami, koloru czekolady. Młody
czarownik był średniego wzrostu młodzieńcem, dosyć dobrze zbudowanym. Jego włosy
były jasnobrązowe, lekko lokowane. Chłopak miał na sobie srebrny kontusz,
czarne spodnie i ciężkie, również czarne, buty. Dodatkowo Arthur, podobnie jak
reszta, okryty był peleryną podróżną, wykonaną z ciemnego aksamitu. – Świat jest
wielki, a Berło może być wszędzie. Gdzie mamy zacząć nasze poszukiwania, by nie
stracić niepotrzebnie czasu, którego i tak jest zbyt mało? – spytał czarownik.
- Udacie się do Najwyższej Wyroczni, a ona powie wam, gdzie
szukać – odparł spokojnie władca Sevei, Reagnor.
- Lecz gdzie jest ta Wyrocznia? – spytała z powątpiewaniem
Aurore, posyłając elfickiemu królowi pytające spojrzenie swych intensywnie
błękitnych oczami. Tęczówki księżniczki miały taką samą lazurową barwę jak wody
Oceanu, w którym mieściło się zatopione państwo Fariss. Swoje długie jasne włosy
Aurore splotła w warkocz, który opadał przez prawe ramię dziewczyny na jej czerwono
– złotą sukienkę.
- Córko moja – zaczął Feruina III, uśmiechając się do niej
ciepło – udajcie się na wschód, do Doliny Rosseau. Tam, w Kryształowym Jeziorze,
pomiędzy dwiema szklanymi wieżami, ją znajdziecie.
- Wyrocznia jest syreną? – zdziwił się Christian, mrużąc
niczym kot swoje krwistoczerwone oczy. Wampirzy książę z Meridianu, odziany w
czarne szaty, całą swą postawą pokazywał swoją wyższość nad innymi. Chłopak z
natury był wyniosły i dumny. Aurorze wystarczyło raz na niego spojrzeć, by
wiedzieć, że to trudny typ. Teraz dziewczyna tylko zachodziła w głowę, podobnie
jak Arthur, w jaki sposób wytrzymać tyle czasu razem z kimś pokroju Christiana.
Wampiry zazwyczaj były chłodnymi arogantami, denerwującymi wszystkich, nie
należących do ich gatunku, lecz książę Meridianu wyglądał na naprawdę skrajny
przypadek. No ale dopóki będzie trzymał kły przy sobie, ujdzie wytrzymać.
- Czymś o wiele doskonalszym niż syrena – powiedział Deremin,
ojciec Christiana.
- Więc czym? – nie dawał za wygraną chłopak. Książę odgarnął
z twarzy niesforny kosmyk swych płowych, prawie białych włosów, który wchodził
mu do oczu. Chłopak nie dość, że miał tak jasne włosy, to dodatkowo, jak na
wampira przystało, był bardzo blady, tak że gdy się na niego patrzyło, całą
uwagę przykuwały bystre, szkarłatne oczy, wyróżniające się niesamowicie na tle jego
bladości. Oczy piękne i straszne zarazem.
- Wyrocznia posiada nieograniczoną moc, mój synu. Nie
istnieją dla niej ograniczenia. Powinieneś to wiedzieć, Christianie – odrzekł Deremin,
posyłając mu znaczące spojrzenie. Książę natomiast tylko wywrócił ze znużeniem
oczami.
- Dostaniecie od nas mapę, która was do niej zaprowadzi,
oraz medalion z księżycowym kamieniem, dzięki któremu będziecie mogli się z
nami skontaktować – ozwała się syrenia
królowa, Hellena. Z twarzy kobiety nie dało się odczytać absolutnie żadnych
emocji. Ni lęku, ni niepokoju, a tym bardziej podekscytowania. Kobieta skinęła
na stojącego obok służącego, trzymającego w dłoniach zwój pergaminu i owy
wisior, a ten podszedł do niej i podał jej te przedmioty. Królowa Hellena podziękowała
mu bezgłośnie i kazała się oddalić. - Christianie V Saerinie, tobie powierzam
mapę – powiedziała syrena Hellena, dając mu do ręki zwój.
- Dziękuję, o pani – odrzekł wampir, a na jego ustach
pojawił się cień uśmiechu.
- Natomiast tobie, Auroro, daję medalion. Używaj go mądrze,
a on powoli będzie odkrywał przed tobą swoje kolejne możliwości.
Księżniczka skinęła głową w podzięce i nałożyła wisior na
szyję. Aurore była podekscytowana perspektywą malującej się przed nią misji. Na reszcie miała szansę,
by udowodnić swoim rodzicom, że nadaje się do czegoś więcej, niż chodzenie na
przyjęcia. Fakt, była księżniczką, ale również i wojowniczką, czego oni nie
chcieli zrozumieć. I właśnie tę swoją drugą stronę, znacznie mniej kruchą i
delikatną, zamierzała w końcu pokazać światu. Co prawda trochę bała się też,
czy aby na pewno podoła zadaniu, ale mimo wszystko ekscytacja i chęć przeżycia przygody była w niej
silniejsza niż strach.
- Powstańcie – polecił im Terein, pan i ojciec ludzi –
wilków – Wiedzcie, że jesteśmy z wami i, że na was liczymy. Proszę, nie
zawiedźcie nas i wróćcie z Berłem najszybciej jak to możliwe. Czas ucieka,
trzeba się śpieszyć.
- Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, by je odnaleźć –
zapewniła Lana Sophia, wilkołaczka, która niski wzrok i wątłą budowę nadrabiała
zapałem i niezwykłą determinacją, której mogła jej tylko pozazdrościć rudowłosa Marina. Syrena bowiem niestety była dość sceptycznie nastawiona do tej wyprawy.
Jasne, ona też miała nadzieję, iż uda im się wrócić ze skradzionym artefaktem,
lecz bała się, że to jak szukanie igły w stogu siana. Jednakże musiała chociaż
spróbować.
- Na to właśnie liczymy – odrzekł grobowym tonem wampir Deremin.
Król Meridianu klasnął w dłonie, a przez tłum obserwujących tę scenę poddanych
zaczęli przedzierać się piątka służących, prowadzący osiodłane, przygotowane do
drogi cztery konie i jednego białego jednorożca dla Aurore (elfy bowiem nie
lubiły zwykłych wierzchowców, jedynie jednorożce i pegazy). Grubawy wilkołak,
będący jednym z trzech stajennych, przyprowadził wysokiego rumaka karej maści i
podał lejce Arthutrowi. Młody czarownik podziękował uśmiechem. Marina dostała
konia siwego, z białą plamką na głowie, Lana Sophia rudawego, a Christian
natomiast otrzymał czarnego wierzchowca o lśniącej grzywie. Ulubionym kolorem
wampira była właśnie czerń, więc zwierzę od razu przypadło mu do gustu.
- Ruszajcie na wschód
– przykazał im Feruin, ojciec Aurore. – Tylko uważajcie na siebie.
- Bez obaw, tato. Wrócimy szybciej niż myślisz – powiedziała
z promiennym uśmiechem na twarzy księżniczka, wdrapując się na swojego jednorożca.
- No to jedziemy – mruknął Arthur i pogalopował ku bramie
wyjazdowej, a za nim pozostali. To był początek przygody, która raz na zawsze odmieniła
życie całej piątki.
Meridiane Falori ^^^
Nie spodziewałam się rozdziału tak szybko. Już mi się podoba i nie mogę doczekać się drugiego. mam nadzieje, że szybko się pojawi.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Kate
1 rozdział tak szybko O.O
OdpowiedzUsuńWidać, że wiesz o czym chcesz pisać i po przeczytaniu tego rozdziału wnioskuję to, że to co piszesz to robisz z pasją, prosto z serca. Sprawia Ci to przyjemność. Może Ci się wydawać dziwne, że oceniam Cię po Twoim blogu, ale ja czytałam wiele opowiadań, blogów i im lżej się to czyta tym więcej serca w to autor/autorka ( w Twoim przypadku opcja 2 ) wkłada. Wiem to też na podstawie moich wypocin ;)
JEDNOROŻCE RZĄDZĄ nie dziwie się elfom, że je lubią :D
Nie znalazłam chyba żadnych literówek. Gratuluję :)
Świetnie piszesz. Bardzo zaciekawiłaś mnie tym rozdziałem. Pierwszy raz czytam Twoją twórczość :) i naprawdę bardzo mi się podoba :) Czekam na kolejny rozdział.
OdpowiedzUsuńhttp://nieodgadniona5069.blogspot.com
Niesamowity <3
OdpowiedzUsuń1 rozdział, a wciągnął <3
Piszesz genialnie <3
Christian - wampir, Aurore - elf, Arthur -? , Serena - syrena, Lana Sophia - wilkołak.
Sądze iż połączy ich napewno przyjażń, chociaż początki nie będą za ciekawe <3
Może i miłość wstąpi w ich szeregi ?? Zobaczymy później <3
Pozdrawiam i czekam na NEXT !!!
P.S. Życze ddddddduuuuuuużżżżżżżżżżooooo weny <3 Pat ka <3
Arthur - czarownik
UsuńMarina* - syrena :P ;)
Zapowiada się świetnie! Lepiej niż przypuszczałam :) Wczoraj się zastanawiałam czy będziesz miała czas na pisanie, a teraz się zastanawiam czy to JA będę miała czas na czytanie jednocześnie książek oraz Twoich blogów :D
OdpowiedzUsuńCzekam na następny rozdział, Królowa Flawia ;)
Kochanie moje Ty! Ja juz kocham to opowiadanie ! A anonimem sie nie przejmuj! Głupek -,- naslij na niego Falena i Chrsiatana i Dimitego i wtedy gadajcie :* a rozdział w którym było dużo opisów. Brakowało mi tego , akurat oni , ale znajac Cie napiszesz o tym potem :*
OdpowiedzUsuńHej, niezmiernie cieszę się, że zaczęłaś pisać nowe opowiadanie. Już mi się podoba. Uwielbiam motyw wędrówki w opowieściach, można wtedy wpleść mnóstwo ciekawych, nowych i interesujących rzeczy. No i akcja idzie naprzód, a nie stoi w miejscu :) Rzeczywiście, sporo nowych nazw, miejsc zwłaszcza w prologu, ale myślę, że z czasem jak ktoś będzie uważnie czytał to wszystko opanuje.
OdpowiedzUsuńDobrze, że w prologu wyjaśniłaś sytuację, jaka była kiedyś. To pomaga zorientować się na czym stoją bohaterowie :) Bardzo przyjemnie mi się czyta Twoje opowiadania! Masz coś takiego w swoim stylu... Sama nie wiem. Ale to jest fajne :D Nie zanudza długość posta, ale jest dostatecznie dużo opisów i można sobie daną sytuację wyobrazić :)
Czekam na dalszy rozwój wypadków, na kreowanie bohaterów, bo za to Cię podziwiam, że potrafisz tak ich opisać, że od razu wiadomo kto jest kim :)
Zuza ;*
Cudowne!!!
OdpowiedzUsuńNie wiem co więcej napisać, bo aż słów mi odpowiednich brakuje.
Bohaterowie przypadki mi do gustu, więc pozostaje tylko czekać na zakladkę z ich wizerunkami.
Piszesz świetnie, lecz to już wiesz. Czekam na kolejne rozdziały.
Dodaj je najszybciej jak tylko możesz :-)
Pozdrawiam i weny
Elfik JoWita
Cieszę się, że zalozylas 4 bloga. Więcej opowiadań :* Twoich ♡ Ogólnie zapowiada się ciekawie. Jeszcze więcej istot. Zwłaszcza ludzie smoki. Ciekawe ^.^ czekam na neta.
OdpowiedzUsuńAnn
ps. Tu Ankassa z Tam gdzie zorza świeci o północy. Jestem na telefonie i nie mogę się zalogować :/
Najwyższa pora, żeby i tu dać znak swojej marnej egzystencji...
OdpowiedzUsuńNadrobiłam i.. Jeszcze za dużo nie powiem, bo nie bardzo jest o czym mówić. Pozwólmy akcji się nieco rozwinąć. Ale oczywiście będę tu zaglądać, czytać i w miarę możliwości i pomysłowości komentować.
Przyznam szczerze, że jest jedna rzecz, która mnie trochę niepokoi. Ale nie wyprzedzajmy faktów. Zobaczymy jak będzie sytuacja wyglądać za kilka rozdziałów. Wtedy ci powiem, czy to 'coś' jest czy go nie ma.
Tymczasem weny życzę i pozdrawiam,
Sara Cerva.
Bardzo mi się podobało, ale, jak dla mnie, przewijało się za dużo imion. Połowy już nie pamiętam XD.
OdpowiedzUsuńDo gustu przypadła mi Aurora i Arthur. Coś czuję, że będą razem *-*. Ewentualnie Aurora z Christianem. Ciekawą postacią też wydaje się być Lana Sophia. Jak na razie chyba najmniej lubię Serenę, ale nie wiem, dlaczego :P.
Fariss - Strasznie kojarzy mi się to z moim Sariss, wiesz?
Pelargia,
zapraszam na:
pelargiaa.blogsot.com
Literówka XD.
Usuńpelargiaa.blogspot.com
Chyba chodziło Ci o wzrost, nie wzrok. =)
OdpowiedzUsuńCudowne już odrazu pomyślałam że Aurore dostanie medalion haha :3
OdpowiedzUsuńWidać, że nie wstawiasz rozdziałów pochopnie. Wszystko jest przemyślane. Wiesz o czym chcesz pisać i dążysz do tego krok po kroku. Jeszcze nie spotkałam się nigdy z takim zestawem ras, ale jak sądzę, nie będę się mogła od tego oderwać. Odczuwam przez to wszystko bliżej nie określony szacunek do ciebie, dziwne uczucie, ale nie nieuzasadnione. Życzę weny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Tak wciągające, że przeczytałam w niespełna pięć minut. Wampir, elfia księżniczka, syrena, mag i wilkołak czyli mieszanka wybuchowa, prawdziwy tygiel kultur i ras oraz charakterów. Niebezpieczna podróż, a na drodze czekać będą niespodzianki(nie koniecznie miłe) i wrogowie. Możliwe, że sojusznicy również, ale ja należę do tych, którzy wolą pisać czarne scenariusze. Nie mogę się doczekać jak potoczy się ich dalsza sytuacja.
OdpowiedzUsuńWampir, elfka , syrena, mag, wilkołak - a gdzie draconi? Ja tam chciałabym ich poznać :-)
OdpowiedzUsuńRozdział bardzo mi się podobał ;-)
Piszesz tutaj stylem nieco bardziej podniosłym. To fajnie
Czytam dalej
Coco Evans
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńChristian i Aurore <3 Xd
UsuńPrzyznajcie, że ciekawie by było :D