niedziela, 27 lipca 2014

Nowy rozdział

Nowy rozdział postaram się niedługo dodać. Moze do końca tego tygodnia... Wiem, że dawno tu nic nie opublikowałam, ale jakoś tak weny nie było xD Tak czy inaczej, poczekajcie jeszcze trooszkę, a wasza cierpliwość zostanie wynagrodzona niezłą akcją w rozdziale 3:-) 
Meridiane Falori

niedziela, 13 lipca 2014

Rozdział 5 : Wyrocznia

Aurore, Arthur i Lana Sophia jechali na przedzie, natomiast Christian z Mariną wlekli się na szarym końcu, sporo za resztą. Syrena próbowała zabawić rozmową poirytowanego wampira, lecz on zbył ją w kilku słowach jeszcze bardziej zirytowany. Widząc, że książę nie ma nastroju, lekko mówiąc, dała spokój. Tak więc jechali bez słowa, a idealną ciszę zakłócał tylko tętent końskich kopyta. Po paru minutach dotarli do złotej bramy, osadzonej w wysokim kamiennym murze. Na owej bramie uwiecznione zostały w formie płaskorzeźby sceny z legend się tu rozgrywających. Cała piątka zatrzymała konie przed zakapturzoną postacią, strzegącą wejścia.
- Przepraszam, chcielibyśmy się dostać do środka... - zaczęła uprzejmie Aurore, mierząc czujnym spojrzeniem odzianego w burą pelerynę mężczyznę. Jego twarz całkowicie skryta była pod obszernym kapturem. W sękatych dłoniach dzierżył on długą, drewnianą laskę z końcówką w kształcie małej złotej sowy z rozpostartymi skrzydłami, wpatrującej się w nich nieufnie jadeitowymi oczkami.
- No właśnie - szybko dodała Lana Sophia. - Jesteśmy tu, aby...
- Wiem, ktoście wy i czego chcecie - uciął krótko tajemniczy mężczyzna.
- Och tak... - Lana wyraźnie się zmieszała.
- Skoro wszystko wiesz, to możemy przejść, panie...  - zaczął Arthur, lecz i tym razem zakapturzona postać przerwała.
- Nazywam się Mogrim i jestem strażnikiem Najwyższej Wyroczni - powiedział mężczyzna dumnie, ściągając kaptur. Twarz Mogrima poorana była głębokimi zmarszczkami i pokryta licznymi bliznami. Z pod krzaczastych czarnych brwi spoglądały na nich głęboko osadzone, zielonkawe oczy. Wąskie usta częściowo przysłaniała gęsta, ciemna broda, tak samo kręcona jak włosy mężczyzny. - Nie wejdziecie wszyscy - oznajmił ostrym głosem strażnik. - Bramy Doliny mogą przekroczyć tylko osoby o czystych zamiarach i jeszcze czystszym sercu.
- To nie dorzeczne - mruknął pod nosem Arthur.
- Być może dla ciebie, ale nie dla Najwyższej - odparł chłodno Mogrim, mierząc czarownika karcącym spojrzeniem.- Takie zasady panują tu od wieków i na pewno nie będę ich zmieniać dla jednego naburmuszonego dzieciaka.