Przez przeszło dwa
tysiące lat na terenie dzisiejszego Erithel trwała nieustanna wojna, która
pochłonęła miliony ofiar. Królestwo wampirów – Meridian - od zarania dziejów
rywalizowało z państwem elfów – Arindell - o dominację. Ponadto wampiry, które
wilkołaki pogardliwie nazywały krwiopijcami lub pijawkami, nieustannie były atakowane
z zachodu przez Norendfell, będące ojczyzną ludzi - wilków. Natomiast wilkołaki atakowali z południowej
strony czarownicy z Servei, na których ziemie z kolei „ostrzyły sobie zęby” elfy.
Jedynie Fariss, które też nie miało najlepszych
stosunków z sąsiadami, nie toczyło żadnych wojen. No bo kto chciałby atakować
kraj, leżący kilka kilometrów pod wodą? Zresztą nawet gdyby ktoś chciał, to
przecież nie mógł wysłać żołnierzy na dno oceaniczne, bo by się potopili.
Jedynie wampiry z racji tego, iż nie muszą oddychać, mogłyby czegoś takiego
dokonać, ale tak się składa, że nie były zainteresowani zatopionym Fariss.
Dopiero około trzech
stuleci temu wszystkie pięć nacji stwierdziło, że nie warto walczyć, skoro
można działać razem, i tak powstało Zjednoczone Królestwo, zwane Erithel.
Niestety mimo że Meridian, Arindell, Servei, Norendfell i Fariss postanowiły
żyć w zgodzie i pomagać sobie wzajemnie, nie oznaczało to, iż niebezpieczeństwo
zostało wyeliminowane. Albowiem Erithel od północy graniczył Cesarstwem Iresyd,
zamieszkiwanym przez demonicznych czarnoksiężników, natomiast wschodnim
sąsiadem był Heriet, rodzimy kraj ludzi – smoków. Pech chciał, że zarówno Irysyd,
jak i Heriet miało tylko jeden cel – położyć kres świetności Zjednoczonego
Królestwa.
Od około trzech
wieków Erithel chroniły potężne czary, podtrzymywane przez Berło Przeznaczenia,
zwane też Berłem Przymierza, które to znajdowało się z Pałacu Królewskim w Nessered,
stolicy Zjednoczonego Królestwa, będącym miejscem obrad głów pięciu niegdyś
skłóconych państw.
Lecz teraz Berło
zostało skradzione, a wraz z jego zaginięciem, upadły pradawne czary, chroniące
mieszkańców Erithel. Na poszukiwania została wysłana piątka młodych osób, po
jednym z każdej krainy. Elficka księżniczka - Aurore, następca tronu Meridianu –
Christian V Saerin, syn bogatego kupca z Sevei – Arthur, Marina z podwodnego
królestwa Fariss oraz Lana Sophia, wilkołaczka, pochodząca z Norendfell, muszą
stawić czoła niebezpieczeństwu i odnaleźć ten cenny artefakt. Od ich wyprawy
zależy przyszłość całego Erithel. Jeśli misja zakończy się sukcesem, już nic
nie będzie w stanie zagrozić Zjednoczonemu Królestwo. Jeśli zawiodą, świat,
który znają, przestanie istnieć. Czy młodzi podołają postawionemu przed nimi zadaniu?
Czy będą w stanie odłożyć na bok swoje uprzedzenia i zacząć działać razem? Jak
wielką cenę przyjdzie im zapłacić za udział w poszukiwaniach? Czy wszyscy
przeżyją? Nie wiadomo. Pewna jest tylko jedna rzecz. Już nic nie będzie takie,
jak dawniej.
Meridiane Falori ^^^
Już nie mogę doczekać się pierwszego rozdziału.
OdpowiedzUsuńJejeu *,* juz mi się podoba. Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału! !!!!!!!! :*
OdpowiedzUsuńWOW *.*
OdpowiedzUsuńhttp://clarieblack.blogspot.com/
Bardzo ciekawie się zapowiada :D Kiedy pierwszy rozdział?
OdpowiedzUsuńniebawem :) za kilka dni może, bo jestem w trakcie pisania ;D
UsuńFajne, tylko moim zdaniem za dużo tych trudnych nazw. W praktycznie każdym zdaniu jakaś inna nazwa, trudno się je zapamiętuje. Ale to moje zdanie. Po za tym zapowiada się ciekawie i czekam na 1 rozdział! :)
OdpowiedzUsuńBardzo przypomina mi prolog z Czterech Żywiołów, ale mimo to jest fajnie.
OdpowiedzUsuńHistoria ciekawie się zapowiada, więc zostanę tu na dłużej.
Informuj mnie o nowościach tutaj bo u mnie sytuacja jest... no muszę chwilowo przerwać z pisaniem i czytaniem. Oceny, wybór kolejnej szkoły i takie tam.
Pozdrawiam,
Elfik JoWita (Elfik Elen)
Ty to masz dar! Ciągniesz 3 już 4 blogi i dodajesz rozdziały (ogólnie na wszytskich blogach) prawie codziennie! Czytam twoje wszystkie blogi nie komentuje z przyczyn mojego lenistwa, ale pamiętaj, że czytam każdy rozdział Ps: Żeby nie pisać kolejnego kom (Jeej lenistwo for ever) dodam, że ten/ta/to anonim/anonimka/anonimonko uderzyło/ła/ło się w głowę i to porządnie.
OdpowiedzUsuńPowiem tylko tyle: woow...
OdpowiedzUsuńZapowiada się świetnie, i obiecuję, że będę czytać dalej jak tylko zdrowie mi na to pozwoli. Postaram się też komentować za każdym razem :)
Muzyka jaką dodałaś wprowadza jakby w trans. Można powiedzieć, że dobrałaś ją wręcz strategicznie :)
O obrazku i tle już nie wspomnę. Wszystko tu mnie zaczarowało :)
Pozdrawiam i życzę weny.
Fajnie, że w prologu umieściłaś wstępne informacje o królestwie i minimalnie o bohaterach. Wszystko zapowiada się na bardzo ciekawą lekturę, którą na pewno będę czytała na bieżąco. Prolog zaciekawia, a ja sama nie zauważyłam żadnych błędów(językowych, ortograficznych czy interpunkcyjnych). Wszystko bardzo fajnie.
OdpowiedzUsuńlike!
OdpowiedzUsuń/Smokomaniaczka/
Ojej.... Bardzo bardzo mega ciekawie!!! Aż się trzęsę!! Muszę czytać dalej!
OdpowiedzUsuńCoco Evans
No... Przywiało mnie aż tu! :D
OdpowiedzUsuńBd czytać Cztery żywioły, TDH i Erithel! Heuheuheu <3<3<3 No i Ravenclaw, o ile go nie zawieszasz/usuwasz ;cc
Zamień dywizy na półpauzy.
OdpowiedzUsuń„(...) ludzi – wilków” – Ludzi-wilków.
„Niestety mimo że Meridian, Arindell, Servei, Norendfell i Fariss postanowiły żyć w zgodzie i pomagać sobie wzajemnie” – Servei? Nie powinno być Servea? Poza tym bardzo podobają mi się nazwy.
Najpierw piszesz „Iresyd”, a później „Irysyd” – jak ma w końcu być?
„(...) które to znajdowało się z Pałacu Królewskim w Nessered” – W Pałacu.
„(...) syn bogatego kupca z Sevei” – Skąd? To jakieś miasto? W jakim państwie?
Bardzo dużo informacji w prologu, nie wiem, czy to dobrze, czy źle. Mam nadzieję, że uda mi się zapamiętać te nazwy, imiona, miejsca. Zatem idę do rozdziału pierwszego.
A.T.