piątek, 19 września 2014

Rozdział 8 : Po walce

Arthur i Aurore odprawili wspólnymi siłami czary uzdrawiające nad ciężko ranną Laną Sophią. Na całe szczęście elfica i czarownik zdążyli, nim wykrwawiła się na śmierć. Marina wciąż się trzęsła z tego wszystkiego. Nikt nigdy nie uczył jej walczyć, więc nie była gotowa na atak. Nie wiedziała, co w takiej sytuacji robić... Teraz czuła złość na siebie, że tak spanikowała, ale... kto by nie spanikował? Łatwo czytać w książkach o heroicznych postawach niedoświadczonych młodych ludzi, którzy już w pierwszym starciu okazują się walczyć lepiej niż przeciwnicy, którzy przeszli uprzednio wieloletnie szkolenie, ale w prawdziwym życiu ciężko stać się takim bohaterem. Przeważnie w chwili zagrożenia paraliżuje cię strach. Nienawidzisz tego uczucia, kiedy nie jesteś się w stanie poruszyć, ale często nie potrafisz go zwalczyć. Ale może to dlatego, że właściwie się do tego nie zabierasz. No bo przecież na niektórych taki strach działa w sposób determinujący, jak na przykład u Christiana. W oczach wampira na chwilę przed starciem można było dostrzec niepewność i niepokój, lecz zaraz zostały one zastąpione wolą walki i wiarą we własne zwycięstwo. Tak to już jest. Najpierw samemu musisz w siebie uwierzyć, by to co chcesz dokonać miało szansę stać się prawdą.
- Już dobrze. Przez jakiś czas możesz czuć się osłabiona, ale to normalne - powiedziała księżniczka, kiedy proces uzdrawiania dobiegł końca.
- Dziękuję - wyszeptała słabym głosikiem Lana, spoglądając na Aurore i Arthura z wdzięcznością spod przymkniętych powiek. - Uratowaliście mi życie.
- To nic wielkiego. Każdy by to zrobił na naszym miejscu, gdyby tylko potrafił - odparł lekko czarodziej, uśmiechając się delikatnie, ale szczerze do wilkołaczki.
- Uratowanie życia to zawsze coś wielkiego - zaoponowała Lana Sophia, nie mając siły podnieść się z ziemi. Czuła się taka śpiąca, taka ociężała... Ale jednocześnie pogrążona była w pewnego rodzaju błogostanie. Efekt uboczny elfiej, białej magii, najczystszej ze wszystkich, która działała kojąco jak balsam. - No może nie do końca mojego, nie jestem przecież nikim ważnym, ale to nie zmienia faktu, że u nas, w Norendfell, czegoś takiego nie zapomina się do samego końca - dodała po chwili namysłu.

sobota, 13 września 2014

Zawieszam? To zalezy od was

DO WSZYSTKICH CZYTELNIKÓW Z JAKIEGOKOLWIEK MOJEGO BLOGA! :
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
Słuchajcie, wiecie, że was uwielbiam, zaznaczałam to już na pewno wiele razy, ale teraz to jestem wkurzona. I to na maksa.
Wyjaśnicie mi, jak to jest, że ja kombinuję jak koń pod górę, byleby tylko znaleźć chwilkę na napisanie rozdziału w przerwach w nauce, chociaż mogłabym w tym czasie sama odpocząć np. oglądając film czy czytając dalej ukochaną książkę, myślę codziennie (tak, codziennie) nad nowymi rozdziałami, nowymi scenami, albo udoskonalam wcześniej zaplanowane sceny, a ponad to na 3 z 5 blogów wymyślam coraz to nowe ciekawostki, projektuję na różne blogi nowe znaki, symbole (jak symbol Zdrajców na PoA, Znak Nerimich na POFE, symbol Karytów na PoA i Znak Omarium są w przygotowaniu podobnie jak znak Verisseta na TDH), a wy niczego nie doceniacie? Nie mówię, że macie mi dziękować, czynić pokłony czy coś,. Nie. Chodzi mi tylko o zwyczajny komentarz. Kilka zdań, czy proszę o tak wiele w ramach wynagrodzenia za kilkugodzinne, kilkudniowe albo czasami kilkutygodniowe pisanie rozdziału? "Było super, podobało mi się to i tamto" albo "Myślę to i to, ale dobra rada - popracuj nad tym wątkiem jeszcze, bo coś tam, coś tam..." - naprawdę proszę o tak wiele?
Dobrze wiecie, że kocham pisać, to moja pasja, moje życie, ale przez to zastanawiam się, czy to ma w ogóle sens. Może zawiesić? Bo czuję się, jakbym pisała tylko dla siebie albo dla max. 5 osób, a przecież wyświetlenia wskazują na co innego. Rozdziały mają średnio od 100 do ponad 300 wyświetleń [zależy jaki blog], wiec to chyba ciut za dużo jak na zwykłe kliknięcie w rozdział przez przypadek i szybkie wyjście. Tak mi się przynajmniej wydaje.
Wyjaśnijcie mi też jak to jest, że rozdział wyświetliło no załóżmy te 200 osób, a skomentowało 5 zaledwie? No ludzie, proszę was! Wiem, że nie każdy ma konto na bloggerze, ale :
A. Zawsze można sobie założyć - to proste i darmowe.
B. W ustawieniach bogów mam, że można komentować anonimowo, czyli nie mając konta, ale wtedy proszę podpisywać się chociaż jakimś pseudonimem np. ABC, Emma, nawet kurde MC KABACZEK aka Melchior, jeśli macie taką ułańska fantazje.
C. Zawsze możecie do mnie napisać swoją opinię na facebooku albo na asku. Nie wstydźcie się, niektórzy już tak robili i nikogo nie zjadłam.
Ponadto na żadnym z blogów (oprócz tymczasowo PoA, ale to z pewnego powodu...) nie ma włączonej weryfikacji obrazkowej, więc piszecie kom, klikacie 'opublikuj' i ot cała filozofia.
Ludzie, czy naprawdę to dla was taki wysiłek?
A może rozdział naprawdę przeczytały tylko te cztery czy pięć osób? Jeśli tak, to chyba najlepiej będzie (jak mówiłam) zawiesić, bo i tak każdy ma w czterech literach moją pracę, to że się staram i poświęcam (może marnuję?) na to tyle czasu. Nadmieniam, że nawet przed samym testem gimnazjalnym pisałam, żeby waz nie zawieźć.
I proszę, nie wykręcajcie się tu szkołą, bo skoro mieliście czas przeczytać 10-stronnicowy rozdział, to macie czas też napisać te parę wyrazów w komentarzu.
Wcześniej nie stosowałam systemu : "Jak będzie 10 - 15 czy 20 komentarzy, to dopiero dodam kolejny rozdział", ale chyba czas się na to przerzucić. Jeśli zobaczę, że po mojej prośbie nadal macie to wszystko  gdzieś, rozdziały będę wysyłała tylko na prywatnego maila osób, które zadają sobie ten trud, by skomentować np. Furt Sword, Elfik Elen, Zuzka M, Rebekah Mikkelson, Onnawen i tych kilku innych, których przepraszam, że nie wymieniłam.
NiE TRAKTUJCIE TEGO JAKO GROŹBĘ, BO TO ŻADNA GROŹBA. Jedynie zapowiedź.

Z poważaniem, Meridiane Falori (Sarikah Rossmary).


PS Ta wiadomość wstawiłam na wszystkie moje blogi. Tutaj rzecz tyczy się poprzednich rozdziałów. Nowy postaram się dodać niedługo, jeśli nie będzie odzewu z waszej strony. Chyba wiecie, co pozostanie mi zrobić.


 CIEKAWE CZY CHOCIAŻ TO SKOMENTUJECIE :P  :(

piątek, 5 września 2014

Ciekawy blog - naprawdę godny polecenia

 Cześć, chciałam wam dzisiaj polecić blog mojego przyjaciela - Stephana Rose. Na razie jest tylko króciutki prolog, ale wciągający. Przyznaję, ze mnie zainteresował, a trudno mnie zainteresować ;) Zachęcam do zajrzenia chociażby z ciekawości i poświęcania dosłownie 3 minut na przeczytanie prologu. I najlepiej skomentowanie. Dopiero zaczyna, więc myślę, że komentarze byłyby motywacją do dalszego pisania ;)
Oto opis :

Shadewoods to opowiadanie o Sally młodej dziewce, która odkrywa na nowo świat, który ją otacza. Poznaje barbarzyńską naturę ludzi, starożytną magię wiedźm i zmysłową rozkosz jakiej dopiero zazna. Historia skupia się na zapomnianych już dzisiaj inkwizycjach, przedstawionych trochę bardziej w fantastyczny sposób.

Meridiane Falori,
PS Nowy rozdział u mnie postaram się napisać szybko, przepraszam za opóźnienia, ale szkoła... :/